Trochę już wiemy, w co się bawić z hovawartem, więc teraz będzie poważniej: IPO. Dla niewtajemniczonych to szczekające psy, strzelanie z bata i groźna postawa pozoranta. "Nie ma mowy, nie mój mały, słodki, niewinny Misiaczek!", myśli pewnie wielu debiutujących przewodników hovków. Na czym faktycznie polega ta złożona dyscyplina psiego sportu, jakie przynosi korzyści psu i przewodnikowi oraz jakie jest ryzyko, że hovek po treningu IPO (oczywiście prawidłowo prowadzonym!!!) zagryzie nam całą rodzinę i sąsiadów, pisze Karina Iwaniec, przewodniczka BORUTY Tu Pilnuje. I proszę nam nie mówić, że wstępów nikt nie czyta! Ten wstęp jest fajny, przeczytajcie :). Zapraszamy do LEKTURY.
« poprzednia | następna » |
---|