Dawno, dawno temu, żyła sobie całkiem niepozorna suczka. Albo i trzy suczki, które powinny być dla wszystkich hovawarciarzy wielkimi gwiazdami, ale dotąd nie były, bo pewnie mało kto w ogóle znał ich imiona. Ale teraz to się zmieni. Bo prawda jest taka, że nasze hovawarty nie wzięły się tylko z hodowli, której przydomek noszą. I nawet z czterech pokoleń widocznych w rodowodzie się nie wzięły. Pochodzą od tych pierwszych suk założycielek, które można dzięki żmudnej pracy namierzyć. Tekst napisany specjalnie dla nas przez dr inż. Iwonę Głażewską, służbowo naukowca, a prywatnie hovawarciarę, ułatwia te poszukiwania. Dla hodowców - wielka gratka. Ale i dla szeregowych właścicieli ogromna przyjemność z cofania się w czasie. Zapraszamy do lektury Krótkiego przewodnika po liniach żeńskich w polskich hodowlach hovwartów, a Iwonie najpiękniej dziękujemy!
« poprzednia | następna » |
---|