Strona główna Czytelnia: Hodowla polskie NZB - wrzesień 2014

polskie NZB - wrzesień 2014

sprawozdanie z wrześniowego przeglądu miotów NZB

14 września 2014 r. odbyła się XXI Klubowa Wystawa Molosów. Wystawa jak wystawa, odbywa się co rok. Niby nic szczególnego, ale... Ta była wyjątkowa, bowiem przy okazji, dzięki zaangażowaniu kilku osób, udało się zorganizować przegląd hodowlany NZB. Niestety, hovawarty nie mają swojego klubu (a to kluby organizują takie przeglądy), tym bardziej impreza była szczególna i wyjątkowa. O jej wyjątkowości świadczy również fakt, że sędzią był Pan Michael Kunze, specjalista od rasy hovawart, sędzia z RZV, czyli Niemieckiego Klubu Hovawarta. Przegląd odbył się dzień przed wystawą.

Dzień był ciepły, jak dla psów aż za ciepły. Na szczęście impreza odbywała się w zalesionym miejscu, co zapewniło dużo cienia. Było gdzie schować psa, można było też podjechać autem bliziutko miejsca przeglądu. Znalazło się też mnóstwo przestrzeni na spacery dla znudzonych oczekiwaniem psiaków. Atmosfera była iście piknikowa, nikt się za bardzo nie denerwował, psy też były w nastroju zabawowym. Brakowało tylko grilla i stoisk, gdzie by można by dostać napoje energetyzujące. Te niedostatki zrekompensowały dziewczyny z fundacji HovaWarty, które rozdawały przesmaczne krówki, umilające czas oczekiwania.

Przegląd był przeznaczony głównie dla szczeniąt, ale kilka takich bardziej i mniej wyrośniętych „szczeniorków” też się załapało. Trwało to wszystko kilka godzin. Najpierw mierzenie psa z każdej strony. Służyło do tego specjalne oprzyrządowanie. Niektórym psom się ono nie spodobało, ale co się dziwić,  dla nich musiało wyglądać iście kosmicznie. Tu na straży dobrego samopoczucia psiurów stała asystentka pana sędziego - pani Anna Lang, która potrafiła przekonać psy, że to coś, co trzyma w rękach, ich nie pogryzie. A ile się czworonogi dobrych smaczków przy tym objadły!!!! Była zabawa psa i z właścicielem, i z panią asystentką. Można było mieć swoje zabawki, można było skorzystać z zastanych. Niektóre psiaki tak się rozbawiły i tak się im spodobały te szarpaki, że postanowiły je sobie "pożyczyć" i wcale nie miały ochoty oddawać. Wtedy następowały zbiorowe próby złapania takiego rozbawionego delikwenta.

Były też odwiedziny u pana Kukły, co to rozsiadł się na krześle i zażyczył sobie poznania każdego psa. Każdy czworonóg podchodził do niego i musiał sprawdzić, co to za leniwy jegomość.

Testowano też reakcję psów na niespodziewany odgłos spadającego łańcucha. Okazało się, że jedne mają słuch mniej podatny na dźwięki, a inne bardzo wrażliwy.

A już ludzie to w ogóle dziwni są, bo stanęła sobie grupka na samym środku placu i plotkuje. Biedne psiaki musiały się przeciskać między tymi ludźmi, a potem jeszcze stać w tej grupce, a przecież taki pies nic z tego ich gadania nie rozumie!! Niektóre postanowiły sobie urozmaicić to stanie i podjęły próby dostania się do smaczków, które się zapodziały w kieszeniach stojących.

Było fajnie, było spokojnie, było miło. Każdy pies został porządnie, solidnie i sprawiedliwie oceniony i opisany. Taki opis jest wiele wart nie tylko dla hodowców, ale i dla właścicieli. Pokazuje, jak rozwija się pies, nad czym można popracować (chodzi o zachowanie, oczywiście). Nie ma psów idealnych, każdy miał jakąś niedoskonałość, jakiś problem z którąś z prób. Ale po to są właśnie takie przeglądy. Nie było "złych" czy "do niczego" psów. Były zwykłe, normalne. Mój troszkę "wyrośnięty szczenior" również się załapał na przegląd i ogromnie się z tego cieszę (choć też wykryte zostały u niego pewne niedoskonałości i też miał problem z niektórymi zadaniami), bowiem takiego opisu psa nie dostanę od żadnego polskiego sędziego. Warto było czekać te kilka godzin i tłuc się przez pół Polski. Do tego ta piknikowa atmosfera!

Jest możliwość organizowania także przeglądów NZB, JB i ZTP - czyli dla szczeniorów, dla starszych psów i dla całkiem dorosłych. Taki całościowy obraz dorastania psa! Warto, naprawdę warto jeździć i korzystać. To ogromna radość i satysfakcja.

Wielkie podziękowania należą się Panu Sędziemu, który bez wytchnienia i chwili przerwy przez siedem godzin cierpliwie i sprawiedliwie oceniał każdego psa. Ogromne podziękowania dla Pani Anny Lang za wytrwałą pracę, za cierpliwość, zrozumienie i nieustający uśmiech! Szczególne podziękowania dla organizatorki przeglądu, dla Pani Anny Pieczyńskiej. Dzięki Niej ten przegląd w ogóle był. Pięknie dziękuje też wszystkim za cudowną, leniwą i piknikową atmosferę na przeglądzie. Byliście cudowni!

Jestem jedną z tych dziewczyn z fundacji. Fundacja powstała, żeby pomagać hovawartom i psom w typie rasy. Jesteśmy otwarte na wszelkie formy współpracy. Hovawarty to piękne i cudowne psy.

 

 

autorka tekstu: Karina Iwaniec
autorka zdjęć: Beata Lubszczyk

 

Migawki

Jeśli Google nie ściemnia (a dlaczego miałoby ściemniać w tak ważnej sprawie?), to imię naszego najnowszego reproduktora oznacza w językach skandynawskich "odważny". Wprawdzie, skoro miot był na M, a skojarzenie miało być nordyckie, można było go nazwać "Muminek", ale niech będzie, Modig rzeczywiście brzmi poważniej (i odważniej!). Zapraszamy więc do bliższego poznania MODIGA Unalome.