Strona główna Hovawart "użyteczny" Relacje z imprez sportowych Egzamin PTT-1 - 18.11.2012

Egzamin PTT-1 - 18.11.2012

A tymczasem borem, lasem… hovki tropią zapamiętale Puszcza oczko
W niedzielę 18.11.2012 r. na łąkach i polach w niewielkim Feliksowie niedaleko Żyrardowa odbył się w 100% hovkowy egzamin PTT-1, w którym uczestniczyły SUNIA Las Księżniczek z Marią i GRATINA (znana lepiej jako GARDA) Even Hov z Arturem.

Nie można oczywiście pominąć udziału entuzjastycznie podtrzymującej na duchu i skutecznie trzymającej kciuki grupy wsparcia, w której skład weszła starsza instruktorka Krystyna Grabińska, właścicielka łąk i pól (oraz Ośrodka Szkolenia Psów HauHau, do którego uczęszcza Garda i który zorganizował egzamin), stażystka Małgosia Gajownik, a także zaprzyjaźnieni właściciele Hebana i Wedla, kumpli Gardy ze szkolenia.
Egzamin przyszło obydwu dziewczynom zdawać w trudnym terenie, gdzie mrowi się od zwierzyny leśnej i polnej (brykającej niedaleko nawet podczas egzaminu), co więcej – pod czujnym i surowym okiem sędziego Zbigniewa Milewskiego, który wspomniane oko ma chyba nawet z tyłu głowy. Ale dzięki temu ocena pracy była rzetelna i tym bardziej cieszy, że obie dziewczyny spisały się na pięć! A nawet na dwie piątki Uśmiech. Zdecydowanie był to magiczny egzamin, bo odczarowało obie suki i pięknie wykonały elementy, które do tej pory były zgryzotą ich przewodników – Sunia z entuzjazmem i bez wahania wybrała swój aport z grupy innych, zwykle równie kuszących, a Garda z zapałem odnalazła i przyniosła panu „zgubioną” rękawiczkę.
Część z pracą węchową poszła sprawnie, trzeba przyznać, że bardzo dopisała pogoda – raczej bezwietrzna, z lekkim zachmurzeniem – co równoważyło niełatwy teren. Mieliśmy przy tym okazję przekonać się, jak dobrze hovek pracuje (zwłaszcza uparta Garda), gdy mu przewodnik nie przeszkadza i nie wisi nad głową – bo nie może;) – i daje węszyć pełnym nosem.
Część z posłuszeństwem też stanowiła niemałe wyzwanie, głównie dzięki elementom rozpraszającym, tu główne skrzypce zagrał kot pani Krysi, skradający się po rżysku obok placu egzaminacyjnego w celu wyjedzenia ewentualnych nagródek rozsianych tu i tam. Sunia z Gardą zezowały w jego kierunku, ale dzielnie oparły się pokusie do końca egzaminu, ale potem to już nie było mocnych, Sunia kota pogoniła, dając wyraźny znak, że wreszcie jest fajrant!
Po gratulacjach, uściskach dłoni i łap przystąpiliśmy więc do tradycyjnej już w szkole HauHau i zarazem najfajniejszej części egzaminu, czyli pichcenia dania kociołkowego w ognisku Uśmiech. Słonko zza chmur w końcu wyszło, toasty zostały wzniesione grzańcem i herbatą z sokiem malinowym, a danie z kociołka wyjedzono do ostatniego kęsa (prócz ziemniaków, które postanowiły pozostać twarde jak kamień), co nieodwołalnie oznaczało koniec tego magicznego dnia. A że apetyt rośnie w miarę jedzenia, mamy nadzieję poprawiać to, co jest do poprawienia, szkolić się dalej i za czas jakiś w tym miejscu, z tymi ludźmi i psami zdawać kolejne egzaminy… bo im dalej w las, tym wyraźniej widzimy, że hovek rozwijać się lubi i trzeba za nim nadążać ;).
Fotorelacja nie jest zbyt bogata głównie z tego powodu, że kryłam się przed Gardą w krzakach i za zderzakami samochodów, mam jednak nadzieję, że to, co zostało uwiecznione, oddaje atmosferę, która dopisała tak, jak dopisały psy, ich przewodnicy i pogoda :).

sprawozdawca i fotograf: Agnieszka Chojnacka-Grochala


Egzamin


Regeneracja

SUNIA Las Księżniczek i GRATINA Even Hov (Garda)

Już wypatrują kolejnych egzaminów (albo kota...)

 

Migawki

Jeśli Google nie ściemnia (a dlaczego miałoby ściemniać w tak ważnej sprawie?), to imię naszego najnowszego reproduktora oznacza w językach skandynawskich "odważny". Wprawdzie, skoro miot był na M, a skojarzenie miało być nordyckie, można było go nazwać "Muminek", ale niech będzie, Modig rzeczywiście brzmi poważniej (i odważniej!). Zapraszamy więc do bliższego poznania MODIGA Unalome.