Strona główna Hovawart "użyteczny" Sportowo, szkoleniowo Nosework

Nosework

Z RABANEM NA NOSEWROKU


wyszukiwanie próbek w puszkach

praca w terenie i utrudnienia: woda

Raban miał sześć miesięcy. Gdy weszliśmy na salę, był bardziej zainteresowany innymi psami i nowymi zapachami niż pracą. Tego dnia trzymałam w ręce małą puszkę z otworkami, a Raban uczył się zapachu schowanego w niej cynamonu.
Ciekawy początek jak na dyscyplinę sportu, prawda? :)
Ten sport to nosework, zabawa przyjemna i aromatyczna. Dzięki niej możemy zaspokoić naturalną psią potrzebę pracy nosem i nauczyć się wzajemnej komunikacji. Nosework to sport bez granic: świetnie sprawdza się zarówno dla dorosłych i zdrowych psów, jak i dla szczeniąt, psich seniorów oraz psów z ograniczeniami fizycznymi. Odnajdą się tu także psy z takimi problemami behawioralnymi, jak lękliwość czy nadmierna pobudliwość, bo w pracy nosem nasz pupil uczy się koncentracji, samodzielności i pewności siebie. Nosework polega na wyszukiwaniu zapachów (cynamonu, goździka lub pomarańczy) ukrytych w przedmiotach, pomieszczeniach, w terenie lub w pojazdach. Próbki zapachowe mogą być łatwo dostępne (na przedmiocie), trudno dostępne (na klamce od drzwi), jak również niedostępne dla psa (ukryte w wodzie).
Skoro już wiemy, o co chodzi, wróćmy na pierwsze zajęcia Rabana.

Na komendę, np. „nos”, miał za zadanie dotknąć nosem puszki. Wówczas otrzymywał nagrodę. Kolejnym ćwiczeniem było rozłożenie na podłodze pięciu dużych metalowych puszek z otworami. W jednej z nich była ukryta próbka cynamonu. Zadanie polegało na przejściu z psem przez wszystkie puszki tak, aby miał możliwość powąchania każdej z nich i rozpoznania, w której jest zapach. Za znalezienie jej, zainteresowanie się nią lub nawet za powrót do puszki z zapachem otrzymywał nagrodę. Jak się wskazuje zapachy? Najczęściej poprzez siad przy próbce lub w jej okolicach, jeżeli jest trudno dostępna. Pies musi też umieć wskazać dane miejsce na dodatkową komendę. Ale hovek jak zawsze kombinował, a Raban raz siadał, raz stawał, a czasem tylko przelatywał nosem po próbce, co utrudniało nam porozumienie. Dlatego musiałam go przestawić na drugi sposób oznaczania, czyli przez „zastyganie” z nosem przy próbce. Ten sposób pasuje mu znacznie bardziej, dzięki czemu ja nie mam już problemów z interpretacją miejsca, które wskazuje. Znam też psy, które wskazują próbki poprzez położenie się w miejscu, gdzie znajduje się próbka lub obok. Czym jeszcze wyróżnia się tu hovawart? Mój hovek potrafi przejść obok próbki i nie wskazać jej, dopóki nie sprawdzi wszystkich innych miejsc lub przedmiotów. Z jednej strony to precyzja, ale może też świadczyć o braku pewności siebie. Zajęcia mamy razem z wyżłem weimarskim, który rozpoczynając pracę, zachowuje się, jakby miał ADHD :D. Biega w kółko, sprawdza różne miejsca, a czasem mija nas w pędzie. W odróżnieniu od niego Raban zachowuje pełen spokój. Są dni, kiedy idzie za zapachem jak po sznurku i mam wręcz wrażenie, że podglądał, gdy wyżeł wskazywał próbkę i dlatego ze stoickim spokojem rusza z linii startu i idzie prosto do niej, ale bywa, że idziemy na przeszukanie jako pierwsi i wówczas Raban spokojnie sprawdza wszystkie miejsca. No właśnie, jak wygląda nauka? Zajęcia są organizowane raczej w grupach. My przez trzy pierwsze miesiące ćwiczyliśmy w grupie trzech psów (to optymalna liczba, żeby psy nie czekały za długo na swoją kolej), a ostatecznie zostaliśmy w parze, ponieważ jedna osoba zrezygnowała. Zawsze można też wykupić zajęcia indywidualne, jednak są one mniej opłacalne, bo na ogół trwają godzinę, a konkretnej pracy będzie może 30 minut, bo potem pies się zmęczy. Z czym się trzeba liczyć? Na przykładzie Rabana oczywiście! On się bardzo frustruje, gdy nie może znaleźć próbki. Potrafi się wówczas rozkojarzyć i przestać pracować lub patrzy na mnie i czeka na podpowiedź :). Pewną trudność w treningach stanowiło też zrozumienie, że próbka może być niedostępna, np. przyczepiona wysoko na klamce okna, do którego Raban nie może dotrzeć ani doskoczyć i musi ją tylko zasygnalizować, a nie precyzyjnie wskazać nosem. Kolejna trudność dla Rabana to nowe miejsca, bo zanim skoncentruje się na zadaniu, eksploruje teren i zapachy.


wyszukiwanie próbek w puszkach

wskazanie próbki

wyszukiwanie próbki ukrytej w cegle

Tak wyglądają początki. A co potem? W Polsce działają dwa stowarzyszenia zajmujące się noseworkiem i organizujące zawody. Są to Polska Liga Nosework oraz Nosework Polska. Aby wziąć udział w zawodach, należy zaliczyć testy zapachowe. Test polega na wskazaniu metalowej puszki z ukrytą próbką zapachową. Pies ma do przeszukania dziesięć metalowych puszek (o średnicy 10 cm). W jednej jest ukryta laska cynamonu, suszona skórka pomarańczy albo goździk. Pozostałe dziewięć jest pustych. Maksymalny czas pracy wynosi dwie minuty. Aby móc startować w zawodach w klasie podstawowej, należy zaliczyć przynajmniej jeden zapach - cynamon. Polska Liga Nosework organizuje zawody w czterech klasach:

 

Klasa

zapach

l. próbek

czas

Przewodnik zna l. próbek

0

cynamon

1

2 min.

Tak

1

cynamon, pomarańcza

2-3

4 min.

Tak

2

cynamon, pomarańcza, goździk

1-5

6 min.

Nie

3

cynamon, pomarańcza, goździk

0-5

8 min.

Nie

 

Awans do wyższej klasy gwarantuje zaliczony test zapachowy oraz dwa „czyste” przebiegi w danej klasie. Przez czysty przebieg rozumiemy bezbłędne wskazanie wszystkich próbek.


praca w terenie - próbka ukryta w stole

wyszukiwanie próbki ukrytej w pomoście

szukanie próbki w terenie

Tak się przechodzi na zawodowstwo, ale nosework to przede wszystkim wspaniała zabawa i genialny sposób na wspólne spędzanie czasu, zarówno dla psa, jak i przewodnika. Można ćwiczyć na spacerze, na wakacjach czy w domu, zwłaszcza w pochmurne jesienne dni, gdy na dworze jest zimno, wietrznie i deszczowo. Do ćwiczeń wystarczy zwykły cynamon, goździk i pomarańcza ze sklepu. Próbki z kory cynamonu, goździk czy kawałki skórki pomarańczy umieszczam na piance samoprzylepnej 3D. Taki przyklejony do pianki cynamon można wykorzystywać wielokrotnie, aż do momentu uszkodzenia, odklejenia lub zniszczenia. Warto tylko pamiętać o wkładaniu gumowych rękawiczek do przygotowywania i ukrywania próbek, aby pies nie nauczył się szukać po naszym zapachu. A to nie koniec możliwości: nosework może być wstępem do tropienia  sportowego, ale nie użytkowego (mantrailing), ponieważ tu pies uczy się szukać określonego zapachu na konkretną komendę. Tak samo, jak w tropieniu sportowym, w noseworku liczy się precyzja, czyli sprawdzenie każdego miejsca, punktu i przedmiotu. Raban, który dopiero tej jesieni spróbował tropienia sportowego, nie miał problemów ze zrozumieniem, o co chodzi i czego od niego oczekuję. Wydaje mi się zresztą, że nosework został stworzony jako ogólnodostępna dyscyplina dla tych przewodników, którzy chcą wykorzystać naturalne predyspozycje psa do węszenia, jak w tropieniu, ale jednocześnie nie myślą o poważniejszym i precyzyjniejszym tropieniu sportowym czy tropieniu użytkowym. Bo tak naprawdę jedyne, o czym trzeba myśleć, zaczynając przygodę z noseworkiem, to fantastyczna zabawa. Raban  uwielbia pracę nosem. A z mojego entuzjazmu i pochwał, kiedy znajduje próbkę, ma wielką radochę! Czego chcieć więcej?

Anna Nikiforow


egzamin z testów zapachowych

zaliczenie pierwszych zawodów
 

Migawki

Jeśli Google nie ściemnia (a dlaczego miałoby ściemniać w tak ważnej sprawie?), to imię naszego najnowszego reproduktora oznacza w językach skandynawskich "odważny". Wprawdzie, skoro miot był na M, a skojarzenie miało być nordyckie, można było go nazwać "Muminek", ale niech będzie, Modig rzeczywiście brzmi poważniej (i odważniej!). Zapraszamy więc do bliższego poznania MODIGA Unalome.