Lada moment połowa listopada, "Kevin sam w domu" leciał już na rozgrzewkę dwanaście razy, a wkrótce będą go puszczać co czwarty dzień w przerwie na film między reklamami. Wydawałoby się, że na najbliższe miesiące to jedyny Kevin na horyzoncie, ale otóż właśnie nie. U nas królem Kevinów jest ten, któremu w podpalanej klacie bije serce pozytywnie waleczne i odważne: KEVIN BRAVEHEART Królewska Kraina. Tak to się robi, panie Culkin!
« poprzednia | następna » |
---|