Strona główna Czytelnia: Zdrowie, pielęgnacja Sebadenitis - teoria i opis leczenia

Sebadenitis - teoria i opis leczenia

 

Sebaceous adenitis (Sebadenitis)

Każdy z nas słyszał o skórze tłustej, normalnej i suchej. Określenia te odnoszą się do stopnia natłuszczenia skóry przez naturalne tłuszcze - łój. Łój jest niezbędny do utrzymania skóry w odpowiednim stopniu wilgotności, jako że warstwa tłuszczu zapobiega nadmiernemu wyparowywaniu wody. Łój jest też składnikiem bariery ochronnej skory i odgrywa ważną rolę w jej procesach odpornościowych, broniąc przed zanieczyszczeniami i infekcjami. Tłuszcze skórne są produkowane przez gruczoły łojowe znajdujące się w mieszkach włosowych, z których wyrastają włosy.

Sebaceous adenitis to łacińska nazwa zapalenia tychże gruczołów łojowych. Nie do końca znamy przyczyny zapalenia gruczołów łojowych u psów. Przypuszcza się, że u jego podłoża leżą przyczyny autoimmunologiczne: organizm reaguje stanem zapalnym na własne lub krzyżowe antygeny, jak to ma miejsce np. w reumatoidalnym zapaleniu stawów. Postępujący stan zapalny niszczy całkowicie gruczoły łojowe, a wtórne infekcje bakteryjne pogarszają kondycję psa, powodując świąd i otwarte rany.

Choroba występuje u wielu ras psów, lecz szczególnie często u akit, samojedów, pudla standardowego, wyżła węgierskiego, chow chow. Wiadomo z pewnością, że u pudla choroba dziedziczy się poprzez autosomalny gen recesywny i przypuszcza się, że u innych ras może to wyglądać podobnie. Oznacza to, że chory pies ma dwa geny warunkujące wystąpienie choroby – jeden od matki i jeden od ojca. Rodzice są tzw. bezobjawowymi nosicielami choroby, bo mają tylko po jednym genie, który jako recesywny nie objawia się chorobą. Duża różnorodność objawów klinicznych sugeruje również inne sposoby dziedziczenia.

Pierwsze objawy występują w wieku 3-5 lat, choć mogą pojawić się u młodszych psów już w wieku powyżej roku. Choroba objawia się w dwóch postaciach: u ras długowłosych widać suchą skórę i łupież sklejający kępki włosów oraz miejscowe wyłysienia od głowy, wzdłuż grzbietu, aż do ogona. W bardzo łagodnym podklinicznym przebiegu włos jest normalny, niemniej skóra w badaniu mikroskopowym wykazuje zmiany zapalne. W miarę postępowania procesu zapalnego skóra grubieje, dołączają się tez infekcje bakteryjne. U ras krótkowłosych sierść sprawia wrażenie „wyjedzonej przez mole”.

Choroba sama w sobie doskwiera raczej estetycznie niż zdrowotnie, jednakże nieleczone zmiany zwykle nasilają się, a skóra staje się podatna na infekcje, wskutek których stan ogólny psa pogarsza się aż do utraty apetytu, gorączki i apatii.

Diagnozę stawia się na podstawie mikroskopowego badania wycinka skóry. Badanie pozwala jednocześnie określić, jak daleko posunięty jest stan zapalny, co z kolei warunkuje dobranie odpowiedniego leczenia. W początkowym bowiem okresie zapalenia można wciąż jeszcze uratować od zniszczenia przynajmniej część gruczołów łojowych np. posługując się kortykoidami. Z tego samego powodu jest rzeczą niezwykle ważną, aby udać się do lekarza już przy pierwszych objawach. Im szybciej postawi się trafna diagnozę, tym większa szansa na zatrzymanie rozwoju choroby.

Samo leczenie jest długotrwałe i wymaga wytrwałości i cierpliwości zarówno od psa, jak i od właściciela. Niekiedy bywa też bardzo frustrujące, gdyż zdarzają się okresy poprawy i/lub pogorszenia bez wyraźnej przyczyny i niezależnie od stosowanego leczenia.

dr med. wet. Katarzyna Gaca
przewodniczka USSI Las Księżniczek

 

Opis leczenia SEBADENITIS u Totu

 

Nasze psy:

Z prawej: znaleziony w lesie 11-letni mieszaniec - Timur
i na jego podobieństwo drugi, hovawart - Totu (2008 r.).


Zdjęcia Totu przed pobraniem preparatów:

TOTU - prawa strona
Totu - prawa strona

zad - miejsce pobrania

okolice karku - miejsce pobrania

ogon

 

Badanie w dniu pobrania 25.06 2011 r. wartości referencyjne dla człowieka:

Z powodu stwierdzonego u Totu sebadenitis rozpoczęliśmy kurację opracowaną przez dr. Michaela Rampaka.

5.06.2011
Dzień wcześniej wykąpałam Totu w szamponie owsianym (był bardzo brudny, niekąpany przez rok).Totu, za pomocą małego dyfuzora ogrodniczego, został na całej powierzchni ciała spryskany olejem z dziurawca (200 ml). Olej wmasowałam dokładnie w sierść. Resztki chorego włosa wychodziły garściami. Pies dostał „kołnierz” i tak przemęczył się dwie godziny, siedząc w domu (duże słońce na dworze) i asystując mi w kuchni dla zabicia czasu.Kąpiel w szamponie owsianym, a na koniec spłukanie i spryskanie roztworem z Humilacu (8 nakrętek na litr wody).Niezbyt intensywne wycieranie ręcznikiem. Resztki włosa suche, a skóra zdecydowanie natłuszczona. Totu po wszystkich zabiegach czuł się znakomicie.Skóra pokryta białym nalotem - drobny łupież. Na całej powierzchni grzbietu łyse miejsca. Totu dostaje równocześnie 1x dziennie 300mg wit. E.

06.06.2011
W związku ze świerzbem u kota spryskałam Totu profilaktycznie roztworem 12,5% Amitrazy.

12.06.2011
Obserwując szybkie porastanie włosa na ogonie po codziennym smarowaniu wazeliną, postanowiliśmy w niewielkim stopniu zmodyfikować kurację zapisaną przez dr. Michaela Rampaka. Po 5 dniach od pierwszego nacierania olejem skóra znowu zaczęła robić się sucha i dlatego skróciliśmy odstęp pomiędzy kolejnym natłuszczaniem psa. Totu został dzisiaj natłuszczony oliwką dziecięcą i dalej postępowaliśmy jak poprzednio. Zamieniłam metodę spłukiwania roztworem Humilacu na spryskiwanie za pomocą dużego dyfuzora ogrodniczego. Metoda lepsza wszędzie można „dotrzeć” i dokładnie zmoczyć brzuch i pachwiny. Łyse plamy na grzbiecie będziemy codziennie smarować wazeliną, tak jak i ogon. Skóra czysta, lśniąca, wolna od nalotu, na grzbiecie duże łyse plamy. Na zadzie niewielkie zaczerwienienie, jak po ukąszeniu? Smarowałam 1x dziennie maścią z nagietka do ustąpienia zmiany.

19.06.2011
Totu został dzisiaj natłuszczony oliwką dziecięcą i dalej postępowaliśmy jak poprzednio. Do nacierania i kąpania już się przyzwyczaił i cała procedura odbywa się bez większych zakłóceń. Skóra miękka, lśniąca, bez zaczerwienień. Maść z nagietka po pierwszym razie zlikwidowała niewielki stan zapalny skóry. Włos rośnie bardzo szybko i łyse miejsca na grzbiecie są porośnięte tak, że nie widać przejaśnień. Ogon i świeżo porośnięte miejsca będziemy dalej codziennie smarować wazeliną. Dodatkowo codziennie smarujemy okolice oczu, gdzie miał charakterystyczne „okulary”, oraz kufę. Szybkie porastanie włosa i doskonały humor Totu daje satysfakcję z podjętych działań. Totu wreszcie jest aktywny, wesoły - tak jak młody zdrowy pies!!!!!! Częstotliwość oliwienia psa będziemy dostosowywać do stanu skóry, na razie, widząc szybki efekt porastania, pozostaniemy przy dawce: 1x na miesiąc olej z dziurawca oraz 3x oliwka dziecięca w cyklu tygodniowym.

26.06.11
Kolejne oliwienie, kąpanie w szamponie owsianym i spłukiwanie roztworem Humilacu.
Coraz sprawniej wszystko przebiega. Włos porasta bardzo szybko, jest lśniący, skóra natłuszczona miękka i zdrowa. Zaniedbaliśmy codzienne smarowania wewnętrznej strony małżowin, co natychmiast wywołało lekkie zaczerwienie. Smarowanie wazeliną jeden raz dziennie niweluje problem. Ogon mocno owłosiony tylko patrzeć jak będzie „wiewiórcza kita” i dlatego już nie smarujemy codziennie.

Zdjęcie wykonano po miesiącu kuracji - 04.07.2011 r.:

03.07.11
Rozpoczęliśmy kolejny cykl.
Dzisiaj olejowanie olejem z dziurawca i dalej jak poprzednio. Wreszcie są włosy i można szczotkować. Kupiłam szczotkę z jednej strony włosianą, a z drugiej drucianą. Po wyczesaniu na tułowiu śladowe ilości jakby łupieżu. Włosy lśniące z podszerstkiem. Na głowie czuprynka z lokami. Teraz czekamy na wiewiórczy ogon. Spróbujemy wydłużyć cykl do 10 dni, tzn. teraz 3x oliwka dziecięca, reszta jak poprzednio i zobaczymy, czy skóra będzie w dobrej kondycji.

13.07.11
Dziesięciodniowa przerwa okazała się zbyt długa na tym etapie leczenia. Po 9 dniach skóra na całym tułowiu pokryta jest łupieżem. Wracamy do odstępów tygodniowych.
Dzisiaj oliwienie oliwką dziecięcą i dalej jak poprzednio. Skóra zdrowa, lśniąca, porasta bardzo szybko. Miło patrzeć, jak szczęśliwy jest nasz pies. Dodatkowo co drugi dzień natłuszczanie wazeliną wewnętrznej strony małżowin i pyska. Przy głaskaniu psa na bieżąco sprawdzamy skórę, żeby szybko zareagować na ewentualny stan zapalny.

15.07.11
Profilaktycznie przeciwko kleszczom i innym pasożytom Totu został spryskany roztworem 12,5% Amitrazy. Zabieg ten powtarzamy w odstępach comiesięcznych.

22.07.11
Z powodu wyjazdu ponownie po 9-ciu dniach kolejna kuracja oliwką dziecięcą. Kąpiel w szamponie owsianym i po spłukaniu spryskanie roztworem Humilacu. Mimo odstępu 9 dni między oliwieniem skóra bez łupieżu. Trzeba będzie na bieżąco w zależności od stanu skóry regulować odstępy miedzy kolejnymi oliwieniami, zachowując olej z dziurawca 1 raz w miesiącu.
Totu porasta równomiernie pięknym włosem na całej powierzchni. Jest aktywny i szczęśliwy i już przyzwyczaił się do zabiegów. Małżowiny wewnątrz smarowane są codziennie wazeliną.

Zdjęcia wykonano 2 miesiące po pobraniu wycinków przesłanych do Instytutu w Bernie:

29.07.11
Po 9-ciu dniach kolejna kuracja oliwką dziecięcą. Kąpiel w szamponie owsianym i po spłukaniu, spryskanie roztworem Humilacu.
Skóra bez łupieżu, miękka i natłuszczona. Sierść gęsta, równomiernie porośnięta, błyszcząca. Aktualnie problemem są uszy. Po wewnętrznej stronie obojga uszu drobne zadrapania. Małżowiny bolesne, zaczerwienione, gorące. Smarowanie z maścią z nagietkiem, a po dwóch dniach dodatkowo smarowanie 2x dziennie maścią Triobiotyk. Przez tydzień kuracja nie przyniosła rezultatu, jednorazowo podano steryd (Dexafort 1ml) i teraz 2x dziennie stosujemy neomycynę w spray. Wazeliną smarujemy jak dotychczas 1 raz dziennie. Niewielka poprawa.

09.08.11
Po 10-ciu dniach skóra bez oznak łupieżu, włosy lśniące, skóra miękka.
Kolejny cykl jak zwykle 1x w miesiącu olejem z dziurawca i dalej jak zwykle, szampon owsiany i na koniec Humilac. Włos porasta bardzo szybko, równomiernie na całym ciele. W dalszym ciągu problem z uszami. Małżowiny od strony wewnętrznej lekko zaczerwienione, niebolesne, ciepłe, są niegojące się zadrapania. Po konsultacji z lek. weterynarii odstąpiliśmy od neomycyny. Uszy będziemy wyłącznie dezynfekować i regularnie natłuszczać. Teraz spróbujemy zastosować Bactigras (octan chlerchexydiny z wazeliną).

15.08.11
Profilaktycznie przeciwko kleszczom i innym pasożytom Totu został spryskany roztworem 12,5% Amitrazy. Zabieg ten powtarzamy w odstępach co miesięcznych.

21.08.11
Po 12-tu dniach skóra zdrowa, bez łupieżu. Pies w doskonałej kondycji, wesoły, aktywny. Włos rośnie „jak na drożdżach” jest gęsty, lśniący. Kolejne oliwienie Totu oliwką dziecięcą. Najlepsza jest oliwka Johnsona, bo jest stosunkowo rzadka i doskonale się rozpyla. Dalej jak zwykle, szampon owsiany i na koniec Humilac.
Małżowiny uszne w dalszym ciągu niezadowalające. Nieznaczna poprawa, lekko zaczerwienione, niebolesne. W związku z tym dalej szukamy. Co tydzień czyszczenie uszu, codziennie smarowanie wazelina.
Teraz testujemy wazelinę z cynkiem – preparat „WinterPad” włoskiej firmy ICF stosowany w zimie na opuszki łap.

03.09.11
Kolejny cykl, jak zwykle 1x w miesiącu olejem z dziurawca i dalej jak zwykle, szampon owsiany i na koniec Humilac. Uszy w stanie bardzo dobrym, wyprowadzone ze stanu zapalnego, w tej chwili co 2-3 dni przemywamy uszy w tym i małżowiny Oceniseptem, poza tym codziennie smarujemy Sudocremem (tym do pup niemowlęcych). Minęły 3 miesiące od rozpoczęcia kuracji - efekt znakomity, co uwieczniliśmy na fotografiach.
Teraz poprzestaniemy na comiesięcznym sprawozdaniu, chyba że wydarzy się coś ekstra.

 

Totu po sześciu miesiącach kuracji:

Nowe zdjęcie! Sześcioletni Totu w 2014 roku:

Małgorzata Jarska
przewodniczka TOTU Las Księżniczek

 

Migawki

Jeśli Google nie ściemnia (a dlaczego miałoby ściemniać w tak ważnej sprawie?), to imię naszego najnowszego reproduktora oznacza w językach skandynawskich "odważny". Wprawdzie, skoro miot był na M, a skojarzenie miało być nordyckie, można było go nazwać "Muminek", ale niech będzie, Modig rzeczywiście brzmi poważniej (i odważniej!). Zapraszamy więc do bliższego poznania MODIGA Unalome.